Przejdź do głównej zawartości

Bioline glinka czerwona recenzja

Witajcie :)


Dzisiaj postanowiłam poświęcić trochę czasu na zrecenzowanie glinki czerwonej firmy Bioline. Przyznam, że do recenzji skłonił mnie brak tego typu publikacji dotyczącej tej konkretnej glinki. Jest to dla mnie o tyle ważne, że przed zakupem różnych produktów, nie ważne z jakiej kategorii, zawsze szukam recenzji na róznych blogach lub stronach typu wizaż. 




Co prawda glinka to glinka, każda, jeżeli nie ma w składzie dodatkowych składników, ma za zadanie działać tak samo, ale jednak myślę, że recenzji glinek nigdy dość :). W końcu w dzisiejszym, przepełnionym sztucznymi ulepszaczami świecie, które na dłuższą metę nie ulepszą naszej skóry, a wręcz przeciwnie, naturalne produkty są na wagę złota.

Przechodząc do rzeczy:

Według producenta:
Glinka czerwona jest bogata w tlenek żelaza i sole mineralne. Doskonale sprawdza się w pielęgnacji cery tłustej, mieszanej, trądzikowej, naczyniowej i wrażliwej. Dobrze oczyszcza, chociaż jest zdecydowanie łagodniejsza od glinki zielonej. Usuwa zaskórniki, zamyka rozszerzone pory, wspomaga leczenie trądziku i reguluje poziom sebum. Uszczelnia naczynka krwionośne, poprawia krążenie krwi, ociepla i wyrównuje koloryt skóry. Wspomaga pielęgnację skóry dotkniętej trądzikiem różowatym. Tonizuje i przywraca skórze naturalną równowagę. Najlepiej sprawdza się jako maseczka do twarzy.

Działanie:
- oczyszcza skórę
- reguluje poziom sebum
- wzmacnia naczynka krwionośne
- wyrównuje koloryt skóry
- usuwa zaskórniki
Zalety:  
- 100% naturalna glinka czerwona Red Illite Clay
- doskonała jako maseczka do twarzy
- odpowiednia do cery tłustej, mieszanej, trądzikowej, naczyniowej i wrażliwej
- delikatniejsza od glinki zielonej
- wspomaga łagodzenie trądziku różowatego
- bogata w tlenek żelaza i sole mineralne
Sposób użycia:
Jako maseczka do twarzy i ciała. Glinkę łączymy z wodą lub hydrolatem, gotową maseczkę nakładamy na twarz lub ciało na około 10 - 15 minut. Po tym czasie dokładnie spłukujemy, tonizujemy i nawilżamy.
Uwaga: glinka traci swoje właściwości w styczności z metalowymi przedmiotami, dlatego do jej wymieszania należy używać plastikową łyżkę.





Glinka czerwona firmy Bioline jest zapakowana w solidne plastikowe opakowanie, w środku mieści się  150 g produktu. To naprawdę sporo, bo zazwyczaj największa ilość glinek na jaką trafiałam to max 100g. Trochę niewiele, bo glinka to bardzo często używany przeze mnie produkt ;).

Dużym plusem opakowania jest plastikowe wieczko, które znajduje się pod przykrywką, co zapobiegnie wysypaniu się produktu jak i pyleniu przy otwieraniu. Wieczko ma "haczyk", za który łapiemy i łatwo otwieramy naszą glinkę. Więc ogromny plus za tego typu opakowanie.

Co do sposobu używania glinki - w sumie postępuję tak samo, jak zaleca producent, z tym, że bardzo często przesadzam z ilością hydrolatu i muszę dokladać i dokładać glinki :D. 
Maseczkę robię jak już wyżej wspomniałam z hydrolatem, czasem z różanym a czasem z herbatką z bławatka, którą używam na skórę głowy i włosy jak i twarz - rano i wieczorem. O tym pojawi się następny wpis, bo uważam, że woda/herbatka (jako herbata ma znikomy smak) z bławatka (nie wiem, czy zaparzonego bławatka można nazwać hydrolatem ? Jeżeli wiecie, oświećcie mnie :D), to wspaniała rzecz! A w połączeniu z glinką miodzio :).

Unikam wysychania glinki, podobno wyschnięcie powoduje, że toksyny, które wniknęły do maseczki z naszej skóry, podczas wyschnięcia zostają z powrotem do niej "wciągnięte" - niestety nigdzie nie znalazłam naukowego potwierdzenia tej tezy.

Bardzo ważne!
Glinki nie rozrabiamy w metalowych miseczkach! Podobnie jak z farbą do włosów - z tym, że tutaj po prostu glinka straci swoje właściwości. A chyba tego nie chcemy, prawda?
Ja używam plastikowej miseczki, a do nabierania glinki mam porcelanową łyżeczkę. 

Efekty faktycznie są widoczne - cera jest odświeżona, makijaż juz w ogóle czyni cerę po takiej maseczce idealną :D.
Zaczerwienienia z czasem są mniej widoczne, a co bardzo ważne - zauważyłam, że moja cera mniej się przetłuszcza w strefie T :).
I co ważne - zaskórników na brodzie, z którymi miałam ogromny problem, mam o wiel mniej! Broda jest gładsza, drobne blizny są rozjaśnione i nie muszę już używać w tej strefie tyle korektora co wcześniej :).

Nie wiem jednak, czy to tylko zasługa tej glinki, ponieważ używam wyżej wspomnianej wody bławatkowej, jednak glinka słynie z bardzo dobrych właściwości pielęgnujących i naprawczych, więc na pewno moja cera dużo również jej zawdzięcza.
Na włosy używam jej w podobnej postaci co na twarz - tu jest o wiele dłuższa sprawa, ponieważ od jakiegoś czasu mam spory problem z włosami i ciągle szukam źrodła problemu:(.


 Ogólnie polecam ten produkt, jest bardzo wydajny i stosowany regularnie działa! 

xoxo

Zuza




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Słowo o woskach i świecy Kringle Candle

Czy istnieje jeszcze jakaś osoba, która nie uwielbia umilaczy w postaci świec i wosków? No, być może tak, ale ja do takich na pewno nie należę 😃 💗  Ja, od kiedy pamiętam, uwielbiałam świeczki zapachowe, a teraz cieszy mnie bardzo szeroki wybór zapachów i postaci, w jakiej możemy sobie taki umilacz "odpalić " 😉. Taki relaks lubię, szczególnie w smutne, jesienne i zimowe dni, które się niestety zbliżają. 🍁🍂🍃😰❋❋❋ Dzisiaj zapraszam Was na post o zapachach od jednego z największych producentów świec i wosków na świecie, czyli Kringle Candle. W ostatnim czasie miałam okazje testować dwa woski i mała (teoretycznie😀) świecę tej firmy i chciałam podzielić się z Wami opinią na temat tych trzech produktów. Ogólnie mogę powiedzieć, że zapachy są bardzo oryginalne i realistyczne. Również ogromny wybór utrudnia sprawę w wyborze tylko jednego czy dwóch produktów. Niektóre nazwy świec czy daylightów są bardzo nieoczywiste, w ten sposób, że ciężko nam sobie wyobrazić i...

Woski i daylighty od Kringle i Country Candle po raz kolejny

Woski i daylighty to coś, bez czego już nie wyobrażam sobie mojego mieszkania! 😃 Pale je codziennie, ich różnorodność i charakter pozwala mi wprawadzać odpowiednią aurę do mojego małego gniazdka 😌 Kringle i Country Candle posiadają ogromny wybór zapachów do naszego domu, więc możemy szaleć do woli, bez ograniczeń 😃 Dzisiaj pokaże Wam mój niewielki, aczkolwiek powoli powiększajacy się zbiór wosków oraz daylightów i napiszę o każdym kilka słów.           Ze względu na ciepłą porę roku (chociaż za oknem nic na to nie wskazuje) pokaże Wam kilka wiosenno-letnich zapachów, które w wiekszości są dla mnie strzałem w dziesiatkę :).  Na pierwszy ogień pójdą woski, które już kiedyś pokazywałam w innym wpisie. Są to typowo wiosenne, bardziej niż letnie, zapachy, ponieważ są charakterystyczne dla tej pory roku. Na zdjeciu widzimy: Dewdrops, czyli krople rosy, to piękny, bardzo świeży i kwiatowy zapach, charakteryzujący się właśnie tą świeżością,...

Długo wyczekiwane zakupy z second handów !

Kochani 🙂 W końcu udało mi się pójść na większe i dłuższe zakupy do dwóch lumpeksów :). Zrobiło się chłodniej, więc wraz z mamcią postanowiłyśmy wybrać się na nowy towar, ja akurat jestem w trakcie poszukiwań kilku rzeczy na wesele (których btw nie znalazłam nawet na wyprzedażach), ale i tak nie wyszłam z niczym 🙂 Nastawiłysmy się na nowy towar, więc tam udałyśmy się jako pierwsze. Spontanicznie zaszłyśmy też na wyprzedaż za 1 zł/szt, nie spodziewałyśmy się cudów, bo było już po 12  a jednak obie byłyśmy zaskoczone, bo byłą tam naprawdę mnóstwo fajnych rzeczy! Szok, bo zwykle ( a nawet zawsze) o tej godzinie są już same szmatki niewarte uwagi. Wyszło więc tak, że na wyprzedaży second handowej kupiłam więcej, niż na nowym towarze :good:.  Zapraszam do oglądania moich łupów 🙂 Rzeczy, z których najbardziej się cieszę, są to:  💗 Luźne spodnie w kwiaty z Primarka, które są całkiem nowe, a znalazłam je dla mojej mamy,  leżą idealnie, mama zadowolona więc ...