Witajcie
Rzadko recenzuje produkty do pielęgnacj, ale być może powinnam zacząć.
Ostatnio pod wpływem chwili i tego, że mój żel już się tak dobrze nie sprawdza na dłuższą metę i na szczęście już się kończy, zakupiłam żel- peeling matujący z Tołpy z serii Green.
Kupiłam go na jakiejś promocji w Hebe, bo spodobało mi się, że jest bez mydła, alergenów, sztucznych barwników, PEG-ów, SLS-u, silikonów, oleju parafinowego, parabenów i donorów formaldehydu.
Ogólnie skład bardzo fajny, pani ekspedientka poleciła mi krem z tej serii, ale mam jeszcze olejek, który używam do twarzy, zresztą uważam, że żel i krem matujący to trochę za sporo, bo planuję dokupić jeszcze coś z Tołpy z kremów CC, które - wg pani w Hebe - razem w połączeniu z matujacym kremem moga przesuszać.
Według producenta, żel łagodnie, a zarazem dokładnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń, nadmiaru sebum, makijażu i zrogowaciałego naskórka, nie narusza równowagi skóry, łagodzi codzienne podrażnienia, pozostawia skórę czystą.
Co więcej, odblokowuje i zwęża rozszerzone pory. Normalizuje wydzielanie sebum i eliminuje błyszczenie oraz nawilża i łagodzi podrażnienia. Pozostawia skórę matową i odświeżoną. Formuła żelu zawiera wiele składników aktywnych takich jak : torf tołpa® , ekstrakt z liści tymianku, ekstrakt z owoców pigwy, drobinki czarnej porzeczki.
Według mnie, to jest po prostu żel. Nie, to nie jest peeling, więc jeżeli szukacie dobrego i mocnego peelingu, ten Wam się nie sprawdzi.
Nie mogę jednak powiedzieć, że ten produkt jest zły, Wręcz przeciwnie, ja bardzo się z nim polubiłam :). Faktycznie odświeża skórę, bardzo miło pachnie i sprawia, że buzia jest widocznie zmatowiona i bardzo miła w dotyku. Jest idealny na lato, kiedy nasza cera potrzebuje zmatowienia, szczególnie w strefie T. Nie przesusza tych obszarów skóry, które nie potrzebują zmatowienia więc na kolejny plus!
Szkoda jednak, że drobinki, które w opakowaniu sprawiają wrażenie delikatnych, ale nic nie robią na skórze, nie peelignują, więc analogicznie nie zauważyłam usunięcia martwego naskórka. Ale to nic, bo chciałam akurat czegoś delikatnego, właśnie matowiącego cerę.

Co mogę powiedzieć? Polecam, bo widzę, że działa. Moja cera nie jest już tak świecąca w problematycznych obszarach, więc rezultaty są widoczne gołym okiem :).
Normalnie w Hebe koszuje ponad 20 zł, ale na promocji jakiś czas temu, właśnie na pielęgnacje, dostałam do za 10 z drobnymi.
Miłego dnia!
Zuza
Ostatnio pod wpływem chwili i tego, że mój żel już się tak dobrze nie sprawdza na dłuższą metę i na szczęście już się kończy, zakupiłam żel- peeling matujący z Tołpy z serii Green.
Kupiłam go na jakiejś promocji w Hebe, bo spodobało mi się, że jest bez mydła, alergenów, sztucznych barwników, PEG-ów, SLS-u, silikonów, oleju parafinowego, parabenów i donorów formaldehydu.
Ogólnie skład bardzo fajny, pani ekspedientka poleciła mi krem z tej serii, ale mam jeszcze olejek, który używam do twarzy, zresztą uważam, że żel i krem matujący to trochę za sporo, bo planuję dokupić jeszcze coś z Tołpy z kremów CC, które - wg pani w Hebe - razem w połączeniu z matujacym kremem moga przesuszać.
Według producenta, żel łagodnie, a zarazem dokładnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń, nadmiaru sebum, makijażu i zrogowaciałego naskórka, nie narusza równowagi skóry, łagodzi codzienne podrażnienia, pozostawia skórę czystą.
Co więcej, odblokowuje i zwęża rozszerzone pory. Normalizuje wydzielanie sebum i eliminuje błyszczenie oraz nawilża i łagodzi podrażnienia. Pozostawia skórę matową i odświeżoną. Formuła żelu zawiera wiele składników aktywnych takich jak : torf tołpa® , ekstrakt z liści tymianku, ekstrakt z owoców pigwy, drobinki czarnej porzeczki.
Według mnie, to jest po prostu żel. Nie, to nie jest peeling, więc jeżeli szukacie dobrego i mocnego peelingu, ten Wam się nie sprawdzi.
Nie mogę jednak powiedzieć, że ten produkt jest zły, Wręcz przeciwnie, ja bardzo się z nim polubiłam :). Faktycznie odświeża skórę, bardzo miło pachnie i sprawia, że buzia jest widocznie zmatowiona i bardzo miła w dotyku. Jest idealny na lato, kiedy nasza cera potrzebuje zmatowienia, szczególnie w strefie T. Nie przesusza tych obszarów skóry, które nie potrzebują zmatowienia więc na kolejny plus!
Szkoda jednak, że drobinki, które w opakowaniu sprawiają wrażenie delikatnych, ale nic nie robią na skórze, nie peelignują, więc analogicznie nie zauważyłam usunięcia martwego naskórka. Ale to nic, bo chciałam akurat czegoś delikatnego, właśnie matowiącego cerę.

Co mogę powiedzieć? Polecam, bo widzę, że działa. Moja cera nie jest już tak świecąca w problematycznych obszarach, więc rezultaty są widoczne gołym okiem :).
Normalnie w Hebe koszuje ponad 20 zł, ale na promocji jakiś czas temu, właśnie na pielęgnacje, dostałam do za 10 z drobnymi.
Miłego dnia!
Zuza
Komentarze
Prześlij komentarz