Przejdź do głównej zawartości

MARK face and body czyli peeling do ciała i twarzy



Czy jest jakaś kobieta, którą nie lubi peelingów lub scurbów?
Myślę, że uczucie jedwabiście gładkiej skóry jest dla nas kobiet bardzo ważne a peeling potrafi nam to uczucie zapewnić :).

Niedawno na moim ukochanym portalu dla kobiet - Dresscloud, jedna z użytkowniczek dała cynk o akcji na Facebooku na profilu MARK face and body o darmowych próbkach naturalnych peelingów do twarzy i ciała. Jako, że uwielbiam peelingi, nawet takie, stworzone z naturalnych domowych składników potrafią zdziałać cuda, postanowiłam, że wezmę udział w akcji.

Peeling dostałam niecały tydzień później i od razu zabrałam się do testów 🙂. Zacznijmy od tego, że mój peeling to próbka, ale patrząc na stronie, dostajemy go w takiej samej formie, co ja otrzymałam, czyli porządna papierowa torebka wyściełana od środka materiałem, który zapobiega nasiąkaniu produktu w opakowanie. Na dodatek ma zamknięcie strunowe, co jeszcze bardziej daje nam poczucie, że nic nam się nie wysypie/wyleje 🙂.Jest to bardzo fajny sposób na pakowanie tego typu produktów 🙂.


Produkt ten ma typową konsystencję fusów kawy wymieszaną z niewielką ilością olejków, które sprawiają, że peeling nie jest zbyt sypki i lekko zbity w całosć, co powoduje jego łatwiejsze i przyjemniejsze rozprowadzanie. 



Peeling został przygotowany na bazie zmielonych ziaren kawy robusta (ja bym powiedziała, że po prostu fusów 😀😛). 
Ja posiadam wariant czekoladowy, który mocno pachnie zarówno czekoladą jak i kawą ☕🍫. Muszę przyznać, że ten zapach pobudza zmysły i ma się ochotę ten peeling zjeść 😋. Albo przynajmniej nachodzi nas ochota na cos słodkiego 😛. 
W składzie widzimy również olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy, sacharozę (czyli cukier), sól morską, substancję zapachową oraz tocopherol, czyli witaminę C, którą tutaj zapobiega utlenianiu się olei.

Plusy użytkowania👍
Skład bardzo mi się podoba, działanie jeszcze bardziej. Mam problem z bardzo szorstką skórą twarzy, co bardzo utrudnia wykonanie idealnego makijażu. Natomiast wykonanie masażu takim peelingiem znacznie ułatwia sprawę, złuszcza martwy naskórek, pomaga przez nałożeniem maseczki, co potęguje jej dobry efekt. Jeżeli lubimy oleje na twarzy, mogę Wam zagwarantować, że zostaną one na skórze, co daje nam uczucie nawilżenia i wygładzenia. I jak już wspomniałam o zapachu - dla mnie to zdecydowany plus użytkowania 🍫🍫 i jest wyjątkowym umilaczem podczas masażu 😋😊.
Na reszcie ciała również działa cuda, świetnie wygładza i ujędrnia, zapewnia wspaniałe uczucie, powiedziałabym, że takiej świeżości 🙂. Co lepsze, utrzymuje się ono baardzo długo 😉.

Minusy użytkowania👎
Nie ma ich wiele, ale jednak. Pierwszą wadą jest coś, co dla niektórych osób może uchodzić za zaletę - mam na myśli film, który zostawia po sobie peeling. Trochę przypomina mi poranne uczucie dużej ilości wazeliny na twarzy nałożonej wieczorem. Dlatego też, po usunięciu peelingu muszę dodatkowo umyć twarz lekkim żelem z Tołpy.
Dodatkowo, dla mojej bardzo delikatnej i wrażliwej skóry twarzy, ten peeling jest za mocny i muszę się bardzo starać, by po całym zabiegu nie bolała mnie buzia. Jednak zauważyłam, że pobudza moje naczynka i stają się bardziej 
widoczne 😟. 

Jednak musze dodać, że do reszty ciała, a szczególnie ud i pośladków jest super - tam potrzebuję mocnego peelingu 🙂.




Kiedyś sama robiłam taki peeling, nawet stosowałam te same oleje w danej mieszance, ale przestałam, bo trzeba było wszystko robić na bieżąco, a straszny ze mnie czasem leniuch 😉. Tutaj mamy gotową mieszankę w poręcznym opakowaniu, co znacznie ułatwia sprawę 😉.
Zdecydowanie polecam ten produkt, nawet jeżeli nie do twarzy, chociażby ze względu na dość "ostrą" gramaturę i cerę naczynkową, to nawet do ciała - bo tam działa super 👍.



xoxo

Komentarze

  1. Do mnie właśnie dzisiaj przyszedł ten peeling, trafiła mi się wersja kokosowa - zaraz ją wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekawa tej kokosowej, mi się trafiła chyba najbardziej podstawowa :D

      Usuń
  2. a ja na swój egzemplarz jeszcze czekam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Słowo o woskach i świecy Kringle Candle

Czy istnieje jeszcze jakaś osoba, która nie uwielbia umilaczy w postaci świec i wosków? No, być może tak, ale ja do takich na pewno nie należę 😃 💗  Ja, od kiedy pamiętam, uwielbiałam świeczki zapachowe, a teraz cieszy mnie bardzo szeroki wybór zapachów i postaci, w jakiej możemy sobie taki umilacz "odpalić " 😉. Taki relaks lubię, szczególnie w smutne, jesienne i zimowe dni, które się niestety zbliżają. 🍁🍂🍃😰❋❋❋ Dzisiaj zapraszam Was na post o zapachach od jednego z największych producentów świec i wosków na świecie, czyli Kringle Candle. W ostatnim czasie miałam okazje testować dwa woski i mała (teoretycznie😀) świecę tej firmy i chciałam podzielić się z Wami opinią na temat tych trzech produktów. Ogólnie mogę powiedzieć, że zapachy są bardzo oryginalne i realistyczne. Również ogromny wybór utrudnia sprawę w wyborze tylko jednego czy dwóch produktów. Niektóre nazwy świec czy daylightów są bardzo nieoczywiste, w ten sposób, że ciężko nam sobie wyobrazić i...

Woski i daylighty od Kringle i Country Candle po raz kolejny

Woski i daylighty to coś, bez czego już nie wyobrażam sobie mojego mieszkania! 😃 Pale je codziennie, ich różnorodność i charakter pozwala mi wprawadzać odpowiednią aurę do mojego małego gniazdka 😌 Kringle i Country Candle posiadają ogromny wybór zapachów do naszego domu, więc możemy szaleć do woli, bez ograniczeń 😃 Dzisiaj pokaże Wam mój niewielki, aczkolwiek powoli powiększajacy się zbiór wosków oraz daylightów i napiszę o każdym kilka słów.           Ze względu na ciepłą porę roku (chociaż za oknem nic na to nie wskazuje) pokaże Wam kilka wiosenno-letnich zapachów, które w wiekszości są dla mnie strzałem w dziesiatkę :).  Na pierwszy ogień pójdą woski, które już kiedyś pokazywałam w innym wpisie. Są to typowo wiosenne, bardziej niż letnie, zapachy, ponieważ są charakterystyczne dla tej pory roku. Na zdjeciu widzimy: Dewdrops, czyli krople rosy, to piękny, bardzo świeży i kwiatowy zapach, charakteryzujący się właśnie tą świeżością,...

Długo wyczekiwane zakupy z second handów !

Kochani 🙂 W końcu udało mi się pójść na większe i dłuższe zakupy do dwóch lumpeksów :). Zrobiło się chłodniej, więc wraz z mamcią postanowiłyśmy wybrać się na nowy towar, ja akurat jestem w trakcie poszukiwań kilku rzeczy na wesele (których btw nie znalazłam nawet na wyprzedażach), ale i tak nie wyszłam z niczym 🙂 Nastawiłysmy się na nowy towar, więc tam udałyśmy się jako pierwsze. Spontanicznie zaszłyśmy też na wyprzedaż za 1 zł/szt, nie spodziewałyśmy się cudów, bo było już po 12  a jednak obie byłyśmy zaskoczone, bo byłą tam naprawdę mnóstwo fajnych rzeczy! Szok, bo zwykle ( a nawet zawsze) o tej godzinie są już same szmatki niewarte uwagi. Wyszło więc tak, że na wyprzedaży second handowej kupiłam więcej, niż na nowym towarze :good:.  Zapraszam do oglądania moich łupów 🙂 Rzeczy, z których najbardziej się cieszę, są to:  💗 Luźne spodnie w kwiaty z Primarka, które są całkiem nowe, a znalazłam je dla mojej mamy,  leżą idealnie, mama zadowolona więc ...